Poruszając się w dniu wczorajszym po przestrzeniach handlowych doszłam do wniosku, że utwór Last Christmas grupy Wham! powinien być zapętlany w Guantanamo jako najcięższa tortura. I naprawdę trudno mi powiedzieć, które miejsce jest gorsze.
Ale dość żartów. Dziś będzie o samych miłych rzeczach. Na przykład o 15 najlepszych albumach roku 2012. Kolędom dziękujemy. No dobra, jedna.
TOP 15
15 Najlepszych Albumów Roku 2012 wg Lasu Kultury
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/26528531″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Nie sposób byłoby dokonać pełnego zestawienia bez pozycji, która – jak się zdaje – odzwierciedla najważniejsza melodię duszy roku 2012: nostalgię. Choć po Video games Lana już nigdy nie wzbudziła mojego zachwytu równie mocno, to nadal robi wrażenie śpiewaniem o pięknie tego, co bezpowrotne.
14.
Rihanna – Unapologetic
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/67581080″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Rihanna wraca do hip hopu i do Chrisa Browna. I do Eminema. Trochę dubstepu i elektroniki też się pojawia, żeby było do czego nóżką tupać w klubie. W teksty tradycyjnie lepiej się nie zagłębiać. Mam słabość do tej niegrzecznej panny oraz jej instagrama. Album mi się podoba, mimo że pierwszy singiel (Diamonds) jest nudny jak flaki z olejem. I teledysk w stylu Lany nic tu nie pomoże. Ale paznokcie ma fajne.
13 .
Kendrick Lamar – Good Kid M.A.A.D City
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/64065407″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Idzie nowe w hip hopie. Transowe bity, hipnotyczny flow. Każdy utwór wydaje się śpiewać inny człowiek – ale to tylko różne wcielenia Kendricka, który zmienia głosy, dyskursy i perspektywy swojej wielowątkowej opowieści o getcie, jakiej nigdy nie słyszeliście. Trudno się oderwać.
12.
Twigs – EP
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/58287060″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Elektroniczny pop plus erotyczny głos. Twigs jest trochę jak starsza siostra Grimes – nadal bajecznie bajkowa i słodka, ale w mroczniejszy, bardziej seksualny sposób, rozniecony jeszcze ciężkimi basami. To nie może się nie udać.
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/54035078″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Dark electro na granicy psychozy. Niepokojące echa witch houseowej imprezy, która co rusz zamienia się w horror. A to za sprawą niesamowitej Alice Glass, która jest 100% wiedźmą sceny electro.
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/53030276″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Ambientowy witch house z soulową duszą. Czarny kołyszący bit, osnuty mglistą melancholią dźwięków, brzmi jak „mocno zwolniony Michael Jackson albo R Kelly w piekle” – jak trafnie stwierdził recenzent BBC (http://www.bbc.co.uk/music/reviews/hg4z)
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/59083047″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Klimatyczny synth pop w idealnych proporcjach łączący estetyczną surowość The Knife i marzycielski bit jak u Grimes. Czyli mieszamy dwie doskonałe rzeczy i powstaje pyszny muzyczny cukierek, który chcesz ssać uszami bez końca.
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/65500289″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Polski akcent w zestawieniu, produkcja odznaczająca się świeżością i bezkompromisowością. Kim Nowak to garażowy rock o wielkiej sile rażenia, a album Wilk to powrót do rockowych korzeni, to leśna dzikość, nocny mrok i ciężkie przestery. Wuf.
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/53672306″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
16 minut muzycznego harkoru bez hamulców: hip hop ostro jadący w elektronikę, w tle pocięte jęki z psychodelicznego hentaia zmieszane z dudnieniem soczystych basowych klapsów. Najciekawsze 5 kawałków roku. Niedozajechania.
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/50309169″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Tego właśnie słuchałaby królewna śnieżka, gdyby żyła w 2012 r. Pulsujący echami r’n’b i dubstepu syntetyczny pop odrealniony przestrzennymi ścianami dźwięków, plus oczarowanie bajkowym głosem wokalistki zza siedmiu gór i dolin.
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/47992533″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
W kobiecym hip hopie w tym roku była Azealia i potem długo nic. Jej ostry język, rap o szybkości karabinu i hiper zmysłowy głos gwiazdy r’n’b, w połączeniu z genialnymi instrumentalami Machine Druma, rozwalają system. Chcę patrzeć jak ta mała wojownicza suczka detronizuje zblazowane królowe soul i r’n’b.
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/32476280″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Co tu dużo mówić – ten allbum to czysta bajka. Od pierwszej sekundy oczarowuje. Odlatuję. Niesiona przez anielsko-mangowy głos Grimes odpływam w falujące seapunkowe krainy, zbudowane z syntetycznych promyków energii i tanecznych kosteczek dźwięku. Uzależniające.
2.
Tame Impala – Lonerism
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/53923546″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Zniewalająca psychodeliczna podróż do kresu absolutu. Tame Impala buduje album-utopię, w którym chce się zamieszkać jak w domku na australijskiej plaży, pijąc truskawkowe niebo i szybując po złotych falach. Niemożliwe piękno tej indie rockowej wizji nie pozwala wrócić z powrotem. Część mnie już na zawsze pozostanie gdzieś na plaży w Australii – szczerze jej zazdroszczę.
1.
Frank Ocean – channel ORANGE
[soundcloud url=”http://api.soundcloud.com/tracks/52001640″ params=”” width=” 100%” height=”166″ iframe=”true” /]
Szczerze, chciałam dać na 1 miejsce Tame Impala. Ale jak tylko włączam Franka Oceana, nie mam żadnych watpliwości, że jest to bezdyskusyjnie płyta roku. Niesamowicie emocjonalna, szczera do bólu, nasączona wrażliwością i miłością niemożliwą muzyka, która wzrusza tak mocno, że do głowy przychodzi tylko jedno słowo: piękne.
Podsumowując:
Rok 2012 w muzyce upłynął pod hasłem eskapizmu, nostalgii, psychodelicznych wycieczek do wymyślonych krain. Lecz nie były to bajki niewinne, spowijał je mrok i świadomość przemijania. Ta muzyka bezpowrotnie utraconej niewinności była jednak tylko tłem do ekshibicjonizmu emocjonalnego spod znaku Franka Oceana, Kim Nowak oraz Kendricka Lamara. Co nas czeka w 2013? Obstawiam dużo hip hopu.