Straceni. Najgorsi. Roszczeniowi.
Pasożyty. Gniazdownicy. Prekariusze.
Darmozjady. Egoiści. Wieczni studenci.
Nie chcą zakładać rodzin, brać kredytów, biec w wyścigu szczurów i konsumować na potęgę.
Millenialsi. Generation Y. Obecni 20 – 30-paro latkowie.
Moje pokolenie.
Tak nas widzą w mediach, tak o nas mówią ‘autorytety’, tak o nas myślą rodzice. Dzieci transformacyjnego chaosu, owoc wyżu demograficznego końcówki XX wieku. Od urodzenia obarczeni poczuciem winy, że jest nas za dużo, że nie starczy dla nas miejsca w szkołach, na studiach, w pracy. Że jesteśmy zbędni. Gdzie jesteśmy?
W pracy
Na stażach, praktykach, w domach rodziców. Na kolejnym kierunku studiów albo w mcpracy. Bo my już nie mamy dylematu naszych rodziców, który opisał Orliński w fejsowej dyskusji na ścianie Michała Radomira Wiśniewskiego:
[quote]wsiąknąć w jakieś korpo na dobre czy skakać z mcpracy do mcpracy było realnym dylematem mojego pokolenia. Wiadomo co ja wybrałem. I wiadomo też, że osoba dzisiaj kończąca studia nawet nie ma takiej opcji (tzn. może wsiąknąć w korpo, ale jako mcpraca, zatarła się im ta granica[/quote]
Mc praca, czyli badziewna praca za grosze, kiedyś była furtką dla tych, którzy nie chcieli sprzedawać duszy korpo i spędzać w niej całego życia. Ale w “czasach kryzysu” (czyli dla nas “od zawsze”) ten wybór zanikł i w powstał genialny wytwór myśli neoliberalnej: mcpraca w korpo, czyli zasuwanie w wielkiej machinie za psie pieniądze i z groźbą wycinki w każdej chwili – i jest jako lepsza alternatywa do stażów albo emigracji.
Pracodawcy narzekają na nas jak nikt. Nie pojmują, jak śmiemy nie respektować hierarchii i traktujemy wszystkich partnersko – niezależnie od stanowiska i wieku. I że mamy własne zdanie – no co za bezczelność! Jak zauważa prof. Tomasz Szlendak w wywiadzie o “gniazdownikach”:
[quote]Każdy jest dla młodego człowieka węzłem w sieci, którego przydatność weryfikuje się każdego dnia. To prawda, że zwłaszcza w miejscach pracy następuje zderzenie ideologiczne. Między innymi z tego powodu wielu pracodawców nie przyjmuje do pracy młodych ludzi – nie chcą budować środowiska sobie nieprzyjaznego. Ciekawe jest to, że młodzi lubią działać kolektywnie i kolektywnie myśleć. W takim kolektywie nie ma miejsca dla uprzywilejowanych. Nikt nie jest ważniejszy tylko dlatego, że jest prezesem, biskupem czy redaktorem naczelnym[/quote].
W niszy
Marceli Szpak odpowiada w swoim manifeście nie-pokoleniowym, gdzie skryła się duża część z nas: w popkulturze, na freelansie, na obrzeżach systemu. Nauczeni na własnej skórze, że rzeczywistość jest totalnie niestabilna, nie spodziewamy się po niej wiele. Każdy w swojej niszy, na studiach humanistycznych #bezprzyszłości, zdyntansowany do korporacji, polityków i ludzi z monopolem na prawdę. Od dziecka wiemy jak łatwo ich świat może runąć i że chcą tylko nas wykorzystać, ewentualnie oszukać. Więc omijamy szerokim łukiem to zachłanne towarzystwo i stoimy obok, wydeptując swoje własne ścieżki i odnajdując swoje własne prawdy. Bo nie jesteśmy jednorodnym pokoleniem – konkluduje Szpak:
[quote]Są ludzie, jednostki, każda ze swoją szajbą, niszą, odjebką, zamknięta we własnym szczelnym kokonie, odchylona pod dziwnym kątem do obowiązujących systemów wartości, zafascynowana jakimś niewielkim wycinkiem świata wyobraźni i na nim koncentrująca swoje wysiłki. Nie głosujemy, nie bierzemy udziału w sporach publicznych, nie podpisujemy list, nie oglądamy wiadomości, nie wychodzimy grupowo na ulicę, bo wiemy, dowiedzieliśmy się tego w bardzo wczesnym, lub odrobinę późniejszym dzieciństwie, dostając pierwszego walkmana na komunię, że wystarczy ubrać słuchawki, włączyć komputer, odpalić film, a cała ta popieprzona rzeczywistość znika, przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, przestaje nas dotyczyć i nawet jeśli się zawali, tak jak 20 lat temu, to i tak nie będzie to nas dotyczyło. My wiemy jak z niej uciec, wiemy, że popkultura nas zawsze przygarnie, otuli, pocieszy, potrafiliśmy się bez szwanku wymknąć wtedy, będziemy potrafili to zawsze.[/quote]
Bo jedyne co jest dla nas stabilne i niezmienne, to magiczny śwait popkultury, który ratuje nas przed rozpaczą i autodestrukcją od czasów McGuyvera, Mario Bros i Polonii 1.
W sieci
Tak jak kiedyś konieczna była emigracja wewnętrzna, tak my wybraliśmy emigrację cyfrową. I choć nie ma dla nas miejsca w mainstreamie, to jesteśmy Dziećmi Sieci, jak ujął to Piotr Czerski w swoim manifeście z 2012 r. Jesteśmy pierwszym pokoleniem zamieszkałym w sieci – jedynym miejscu, które uważamy za “nasze”. Jak bardzo “nasze” – o tym mógł przekonać się nasz rząd,gdy zaczął gmarać przy ACTA. Zazwyczaj milcząca część społeczeństwa nagle wstała zza monitorów, otrzepała okruszki pizzy i powiedziała władzy “No, no, no. Róbta co chceta w tych swoich politykach, ale ręce precz od naszych internetów.” Jak zauważa Czerski:
[quote] Najważniejszą dla nas wartością jest wolność: słowa, dostępu do informacji, kultury. Mamy poczucie, że to dzięki tej wolności sieć jest tym, czym jest – i że obrona jej wolnościowego kształtu jest naszym obowiązkiem wobec kolejnych pokoleń, takim samym jak ochrona środowiska naturalnego.[/quote]
O krok przed Wami
Dlatego przestańce juz po nas jechać – zdaje się wołać komiks Matta Borsa. Każde odchodzące pokolenie histeryzuje na widok nadchodzącego młodszego i zmian, jakie wprowadzi. Nie jesteśmy w niczym gorsi od ludzi, którzy większość swojego życia spędzili gapiąc się w jednokierunkowe medium obsługiwane pilotem i wierząc, że wystarczy mieć wyższe, żeby dostać dobrą pracę. Bo przecież tak mówił pan w telewizorze!
Zabawne jest słyszeć jacy to jesteśmy aroganccy i samolubni od pokolenia, które wielokrotnie zwiększyło podziały klasowe, zniszczyło środowisko i doprowadziło gospodarkę do ruiny. W porównaniu z Waszą zachłannoscią i głupotą nasze instagramy, dziary i fejsbuki to naprawdę pikuś. Cieszcie się ostatnimi chwilami świata, w którym prezesi korporacji zarabiają 440 razy więcej niż szeregowi pracownicy, bo on właśnie bezpowrotnie przemija.
Dlatego, kochane strasze pokolenie, odpieprzcie się od Millenialsów. I tak nas nie zrozumiecie, tak jak nie rozumiecie, że można dzielić się za darmo treściami i że nie trzeba pośredników między twórcami a fanami; że sieć nie alienuje tylko łączy na niepojętym przez Was poziomie i że Wasza krytyka wynika jedynie ze strachu przed Nieznanym, w którym my czujemy się jak ryba w wodzie. Wasz czas i wasze idee przemijają, nadchodzą nasze czasy i nic na to nie poradzicie. Na koniec zacytuję fragment wywiadu z przedstawicielem Waszego pokolenia, który pokazuje, że są na szczęście ludzie, którzy widzą szerzej i pojmują wiecej. Całe szczęście.
[quote]Zmiany nastapią dopiero wtedy, kiedy ja i pan wyciągniemy kopyta. Trzeba przeczekać dwa pokolenia. Przeczekać tę zepsutą elitę. Wszytkich, których wychowały miraże zwariowanych zysków i nieograniczonego wzrostu. Wszystkich, którzy nauczyli się, że chciwość popłaca. Wykonawców przenoszenia zasad wolnego rynku nawet do przedszkoli i szkół. [/quote]