Czas na oddech przy muzyce. A trochę jej się nazbierało już w tym roku.
W ramach podsumowania albumów wydanych w pierwszej połowie 2013 r. sporządziłam listę 45 najciekawszych albumów, po czym z każdego wybrałam najciekawszą piosenkę. Żeby posłuchać należy mieć konto w serwisie Spotify.
No dobra, to moje top 10 (kolejność zależna od nastroju):
- Inc. – no world
R’n’b lat 90′ jeszcze nigdy nie brzmiało tak świeżo.
- James Blake – Overgrown
Najsmutniejsza płyta roku, przy której płacze się z radości nad zajebistością kawałków. Soundrack zimy, wiosno-zimy i prawdopodobnie jesieni (chyba że Radiohead coś wyda).
- Toro y Moi – Anything in Return
Słuchając AiR po raz pierwszy ma się uczucie, jakby się spotkało starego dobrego znajomego. Potem zaczyna się przyjaźń.
- Kanye West – Yeezus
Brzmi jak Death Grips, ale i tak fajnie się słucha – w końcu co Kanye to Kanye.
- Bibio – Silver Wilkinson
Elektronika maczana w folku – czysta i rześka jak poranek na Montmartre.
- Phoenix – Bankrupt!
Ten bezpretensjonalny i miły indie-pop przesącza się niepostrzeżenie do organizmu i uzależnia. Nigdy dość.
- Maya Jane Coles – Comfort
Klubowe brzmienie, ale zamiast wixy i euforii – niepokój i mrok. Sounds like my kind of party.
- Disclosure – Settle
Czystej krwi album parkietowy. Uwaga: brak kawałków do podpierania ściany. Nie figuruje w Spotify.
[youtube width=”600″ height=”365″ video_id=”-gvT2LOryG4″]
- Toki Monsta – Half Shadows
Hello Kitty poznaje Timblanda i razem tańczą electro.
- Boards of Canada – Tomorrow’s Harvest
Przestrzeń, pamięć, krajobraz, nostalgia. Taka sytuacja.
Ten album BoC niestety jest niedostępny w Spotify.
[youtube width=”600″ height=”365″ video_id=”11SzQHWlDiE”]
- Solar Bears – Supermigration
Poniżej cała tracklista 2013:1/2 (niebieskie to te, które nie zostały znalezione na Spotify):