Muzyka 2013
TOP 10
Poniżej zamieszczam listę 10 najczęściej słuchanych przeze mnie albumów w 2013. Nie jest to ranking najlepszych płyt roku, raczej ulubionych. A przynajmnej tak wyszło mi ze scrobbli na last.fm.
10. Kanye West „Yeezus”
Bezczelny, narcystyczny, zarozumiały, pyszny, genialny, prowokujący, przełomowy, przesuwający granice, wyrywający noise rap demoniczemu Death Gripsowi i prezentujący go masom jakby to była lekkostrawna popowa papka. I ludzie to łykają! Oczywiście, że nie lubię Westa. Ale w ogóle mi to nie przeszkadza wielbić jego albumu.
[youtube width=”400″ height=”265″ video_id=”CPyKAmKxOAw”]
9. Jensen Sportag “Stealth of Days”
Z pewnością moja ulubiona płyta grudnia. Pierwszy reprezentant neo-soulu w pierwszej dziesiątce. Cudowny misz masz najntisowych klimatów r’n’b z elektroniką i funkiem. Słuchając nie mogę pozbyć się nieodpartego wrażenia, że “gdzieś to już słyszałam”…
[youtube width=”400″ height=”265″ video_id=”5jb_AySKTUc”]
8. Solar Bears “Supermigration”
Zaskoczenie – naprawdę aż tyle słuchałam tej płyty? Swoją drogą jest to najbardziej słoneczny, napakowany ciepłymi promieniami elektroniki i shoegaze’owym szumem album roku. Momentalnie wyprowadza z doła wprost ku niebu, ku słońcu.
[youtube width=”400″ height=”265″ video_id=”VGTWv_kgRFc”]
7. James Blake “Overgrown”
Arcypłyta. Rozpieprzająca, miażdżąca, depresyjna, boska. Na żywo jeszcze lepiej wgniata w ziemię łomotem basów. Kolejna płyta z okolic neo-soulu, tym razem z domieszką dubstepu. I jakże to pięknie się łączy!
[youtube width=”400″ height=”265″ video_id=”L80Fvg4-Xh8″]
6. Toro Y Moi “Anything in Return”
Kolejna płyta na której Chaz Bundick serwuje tak przepysznie przygotowane chillwave’owe portawy dla ucha, że z pewnością będę wracać do tych przepisów również w przyszłym roku.
[youtube width=”400″ height=”265″ video_id=”gGmfOsdla2Y”]
5. Arcade Fire “Reflektor”
Indie rock z Kanady – z początku w ogóle mnie nie wkręcił, ale im więcej słuchałam tego albumu, tym bardziej mi się podobał – proces nadal trwa:)
[youtube width=”400″ height=”265″ video_id=”r75BFcH4u2k”]
4. The Internet “Feel Good”
Neo-soulowe dzieci-kwiaty ze stajni Odd Future. Żywe instrumenty i magiczny głos Syd tworzą hipnotyczną mieszankę przenoszącą słuchacza w dziwne wymiary przyszłości. #uzależnienie.
[youtube width=”400″ height=”265″ video_id=”28JAS1ZUUqw”]
3. Phoenix “Bankrupt!”
Francuscy reprezentanci elektronicznego indie popu wydali w tym roku niezwykle przyjemny album, który ma w sobie tyle blazy i chillu, że można go słuchać w kółko i nigdy nie chce się nudzić. Dziwne.
[youtube width=”400″ height=”265″ video_id=”KdG1HRc8eW0″]
2. Inc. “no world”
Album wydany na samym początku roku, więc zdążył mi narobić sporo odtworzeń. Kolejni reprezentanci neo-soulu/r’n’b na tej liście serwują nam magiczne, ekologiczne, odrealnione krainy rodem z teledysku Petera Gabriela na kwasie.
[youtube width=”400″ height=”265″ video_id=”KVmNaMy_CLA”]
1. Arctic Monkeys “AM”
Zdecydowany lider rankingu oraz bohaterowie najdłuższej recenzji w tym roku. Nie będę się rozpisywać, po prostu jest to cholernie dobry rockowy album, a skręt w stronę amerykańskiej stylówy zrobił z brytyjczyków gwiazdy światowego formatu. Oby zahaczyli o PL w 2014, bo podczas występu na Openerze z nowych kawałków uraczyli nas tylko singlem „R U Mine”… chcemy więcej!
[youtube width=”400″ height=”265″ video_id=”VQH8ZTgna3Q”]
Wyróżnienia:
Moderat „II” – za elektronikę z ludzką twarzą – nie dość że piękną, to jeszcze inteligentną!
Jon Hopkins „Immunity” – za wpuszczenie nas do swojego genialnego hermetycznego świata ambient techno, z którego chciałoby się nigdy nie wychodzić.
Eminem “The Marshal Mathers LP2” – za brawurową kontynuację MM LP1, cięty język i niesłabnący maszynowy flow, za które go pokochałam od Slim Shady LP.
M.I.A. “Matangi” – za najbardziej energetyczny album hip hopowy roku oraz epicki koncert na Selektorze
Stara Rzeka “Cień chmury nad ukrytym polem” – za najważniejszy polski projekt roku spod skrzydeł Kuby Ziołka
Jessy Lanza “Pull my Hair Back” – za świetną porcję nowoczesnego popu z nutką r’n’b, elektroniki i retro
Justin Timberlake “The 20/20 Experience”- za fantastyczny i trochę niedoceniony 2-płytowy album
Daniel Avery “Drone Logic” – za najlepsze techo roku
Nils Frahm “Familiar” – za neoklasykę z umiarem doprawioną elektronicznymi smaczkami i ambientowymi echami
Atoms for Peace “AMOK” – bo wszystko co Yorke’a, to dobro.
FKA Twigs “EP2” – za najdziwniejsze r’n’b tego roku i potencjał na erupcję w 2014.
James Ferraro „Cold” – za recykling dźwięków level: master – przetwarzenie cyfrowego śmietniska w intrygujące instalacje z pogranicza r’n’b, ambientu i noise’u.
Podsumowując:
Rok 2013 minął w rytmie neo-soulu podkręconego elektroniką, lecz nadal tęskniącego za latami 90. Inc., James Blake, Jensen Sportag, Jessy Lanza, Twigs, Toro Y Moi, James Ferraro, The Internet – każde z nich w swój niepowtarzalny sposób wzięło na warsztat muzykę, na której wyrosło pokolenie millenialsów. A słucha się tego pięknie i trochę sentymentalnie też.
A oto playlista z drugiej połowy 2013 roku – 4 i pół godziny z perełkami wyłowionymi z morza tegorocznych dźwięków – enjoy! (a tu playlista z 1 połowy roku)